Po ośmiu latach bezskutecznych starań o dziecko, oddaliśmy sprawę Bogu i … dał nam nowe życie! Alleluja! Bardzo jesteśmy szczęśliwi i chcemy się tym dzielić z całym światem! Jesteśmy pewni, że to nie jakiś zbieg okoliczności, ale prawdziwie dar od Boga, który był poprzedzony konkretnymi obietnicami. Mnóstwo ludzi wspierało nas modlitwą, za co bardzo dziękujemy.
Ale po kolei. W trakcie tych ośmiu lat próbowaliśmy niemal wszystkiego: przeróżnych lekarzy, naprotechnologię, dwie kliniki niepłodności. Odpuściliśmy dopiero, gdy wszelkie metody się wyczerpały i została już tylko ostatnia propozycja nowoczesnej medycyny: in-vitro. Na to świadomie się nie zdecydowaliśmy.
W międzyczasie i tak już straciliśmy cierpliwość i zrobiliśmy kurs przygotowujący do adopcji dziecka. Mając przed sobą dwu, trzyletnią perspektywę oczekiwania na adopcję, stwierdziliśmy, że wykorzystamy ten czas inaczej. W 2011 roku wyjechaliśmy do Niemiec. Tu się adopcja okazała praktycznie niemożliwa, ale wciąż przyświecał nam plan: „wkrótce wrócimy do Polski i wtedy adoptujemy dzieci”. Okazało się, że w życiu nie ma przypadków. Wszystkie dotychczasowe wydarzenia na pewno były i są po coś. Dopiero na obczyźnie znaleźliśmy dla siebie chrześcijańską wspólnotę małżeństw, dzięki której zbliżyliśmy się do Boga. A raczej to Bóg przyciągnął nas do Siebie.
To między innymi właśnie dzięki naszej ekipie małżeństw wzrastaliśmy i nadal wzrastamy w wierze. Skutkiem tego było nasze postanowienie: oddajemy nasz problem niepłodności w ręce Boga. Tylko On wie, jak i co dobrego z tej naszej historii można jeszcze ulepić. Czytaj dalszą część wpisu »