6 grudnia 2013 r. w Dzień Św. Mikołaja dostaliśmy najpiękniejszy prezent – nowe życie – naszą córeczkę Agatkę. Może to przypadek – symboliczny był też moment poczęcia się Agatki – święta Wielkanocne – symbol nowego życia. A wszystko dzięki naprotechnologii.
Ale zanim życie przyniosło nam taki prezent był i przykry czas. 9 lat temu zachorowałam na jedną z tysięcy chorób nieuleczalnych, autoimmunologicznych – toczeń układowy. Niby się na nią nie umiera, ale podstępność jej odbiera z roku na rok siły i radość życia. Leczenie jej polega jedynie na wyciszeniu systemu immunologicznego przez podawanie pacjentowi głównie sterydów. Był to czas ciągłych nawrotów choroby.
Należę do pacjentów, którzy nie poddają się biernie terapiom, ale zadają pytania. Przez te lata próbowałam szukać przyczyny tak nagłego osłabienia stanu zdrowia.